Galeria Płockich Autobusów

Zjazdowe Zaręby to H9 WZY F083. Nie znalazłem numeru taborowego ani tu, ani na TWB. Tyle obserwacji na dziś.

WZY F083 ma prawdopodobnie numer #10502. I ten i #30003 stały w Åšwięta na bazie. Czy te nocki jeźdzą również weekendy?

Pablo, jeżeli tyle wozów stało na bazie, to część nocek na pewno musiała zjechać... Bo nie wierzę, że baza w Żyrardowie ma tylko 2-5 nocek... Ile ma Sochaczew? #30003 to często obsługiwał kursy pracownicze, a to staruszek jest...

Z rozkładu wynika, że w soboty wyjeżdżają do Wawy dwie nocki, a w niedzielę jedna. Kilka lat temu z Zarąb i ze Skuł było po kursie zjazdowym w sobotę wieczorem (kursowo do Żyrardowa), a w poniedziałki ok. 3.30 wracały stamtąd. Ale tych kursów już nie ma. Nie wiem, czy nocują po wsiach w weekendy, czy jadą bezkursowo (bo i tak tam pasażerów nie było). Obsługa Skuł przez Bobrowce to pamiątka linii Warszawa-Bobrowce przez Skuły, Grzegorzewice, Osuchów. Padła jeszcze w PRL, ale tradycja pozostała. I jeszcze jedno: w październiku jechałem wieczornymi Skułami i na odwrocie biletu napisałem 00005. To też może być autobus stamtąd.

Było pewno tak jak Macfiction mówi, pozjeźdzali na święta na zajezdnie. Pytałem się o obsługę nocek w weekendy bo jeśli jeźdzą na okrągło to znaczy, że zmieniaja się kierowcy co przy obecnej sytuacji kadrowej z kolei oznacza iż każdy szofer ma swój wóz. Żyrardów kiedyś nocek miał o wiele więcej, nawet dwie w Sochaczewie - obsługę jednej oddano placówce w 1999r. a drugiej w 2008r. Sochaczew ma aktualnie 6 tras zjazdowych (3xWyszogród, 2xBieniew i Wieniec), z tym że jeździ na nich 5 wozów. Ze szkół poza bazą nocują 3 (Feliksów, Kozłow, Sucha), Rybno i Kąty są chyba w grafiku a Wymysłów jeździ kierowca z Sochaczewa.

#00005 to ja właśnie częściej spotykałem w Warszawie niż w Żyrardowie... Bardzo ciekawe te kursy, zwłaszcza że Skuły i Zaręby są w gminie Żabia Wola, a co za tym idzie w powiecie grodziskim. No i w pobliżu jest większa miejscowość - Biała Rawska... Rozumiem, że one nie mają kursów do/z Żyrardowa? Więc takie święto to jedyna szansa na kontakt z bazą, stąd może ich obecność... Pozostałe nocki sobie mogą nocować pod domami kierowców, bo przecież choćby już dzisiaj mogły zjechać na bazę w przerwach między kursami...

Biała Rawska to już województwo łódzkie! Do Żyrardowa jeżdżą z Bobrowców. A wozy żyrardowskie zwiedzają Skuły w weekendy (z Wawy o 9.00) i najczęściej bywa tu Mercedes WZY 10GR

Nie jest tak źle z tym kontaktem. Poranny ze Skuł o 6.30 z Zachodniego w F rusza do Żyrardowa.

A! No to fałszywy trop, wycofuję się z niego... Biała Rawska - tak, to już łódźkie i tereny PKS Skierniewice, ale jednak tylko kilka kilometrów od granicy...

Skoro w komentarzach oddalamy się od Warszawy to ja mam pytanie z innej beczki: czy na Mazowszu lub centralnej Polsce jeżdżą jeszcze gdzieś Sanosy? PKS Mińsk Mazowiecki ściął w wakacje ostatniego.

Te z Garwolina i Siedlec pewnie też skasowane... Może się jeszcze ostał w Inowrocławiu, choć tam ostatnio dużo Manów kupują... A tak to najbliżej to chyba w Ostrowcu... W PKS-ach to już są pojedyncze sztuki...

W moich stronach to Sanosów nigdy za dużo nie było. Bodajże 2 sztuki miały Zakłady Chemitex w Chodakowie a póżniej jedną sztukę miał prywaciarz również z Chodakowa. Teraz po nich nawet ślad nie został. Pamiętam, że jak chodziłem na kurs prawa jazdy (1999r.) to rozbebeszone Sanosy stały przed Wyszogrodem po lewej stronie (jadąc od Płocka). A Mińskie Sanosy to jeszcze niedawno za wschodnią granicę śmigały a teraz już ich nie ma.

Pamiętam jakieś Sanosy w Kutnie i we Włocławku, ale to też pewnie przeszłość. A wracając do Żyrardowa: pewnie Pablo Cię urażę, ale ten przewoźnik to najbardziej złodziejski PKS na Mazowszu. Ile razy jeźdżę, to ok. 1/3 pasażerów nie ma wydrukowanych biletów, kiedyś w Zarębach prawie pobiłem się z kierowcą o bilet, bo po prostu nie chciał go wydrukować. W innych firmach z tym się mniej lub bardziej uporali. Dlatego nie mam żalu jak słyszę o kondycji Żyrardowa.

A, ta 1/3 to nie posiadacze miesięcznych, żeby było jasne.

1/3 baz biletów? Eee, na niektórych kursach to wszyscy bez biletów jeździli. Tak ponoć poupadały kursy z Sochaczewa do Płocka, autobusy jeździły pełne a wpływy były znikome bo nie jeździli tam rewizorzy tak więc kierowcy nie wydawali biletów. Takie zachowanie jest karygodne, kierowcy tłumaczą to tym, że firma płaci biednie to muszą trochę "utargować". Tyle że jeden z drugim się nie zastanowi, że większe przychody = lepsza kondycja firmy, a lepsza kondycja firmy = wyższe zarobki. Ostatnio jednak sytuacja się ponoć skomplikowała bo trudniej się połapać gdzie i kiedy wejdą rewizorzy.

Z tego co wiem w Żyrardowie od wielu lat 12% od każdego biletu trafia bezpośrednio do kierowcy. A pani dyrektor (była, zdaje się) powiedziała mi "my nie mamy pieniędzy na kontrolę". W innych przedsiębiorstwach sobie z tym poradzili. Po prostu od razu burta i nieważne, że w domu płacze szóstka dzieci. Tak powinno być.

Od kwietnia prezes Jan Szymański zmienił zarobki kierowców - podniesiono stawkę godzinową do 6,50zł + premia uznaniowa i wysługa lat, zlikwidowano natomiast prowizję od biletów. Zyskają kierowcy jeźdzący na szkołach i dowozach, stracą kierowcy obrabiający kursy o dużej frekwencji (np. do Wyszogród - Warszawa). Mają być także plombowane zbiorniki, no ale z tym sobie poradzą, zawsze można zdjąc przewód od dewasta
Moim zdaniem największe lody kręcili kumple szefów związków bo wiedzieli, że Związek i tak ich wybroni w razie wpadki. Podobnie jest z kierowcami, którzy po każdych świętach przez tydzień - dwa nie przychodzą do roboty bo się po prostu nie nadają
A to Pani Dyrektor z Żyrardowa juz nie pracuje?

Jak złapany na gorącym uczynku, to przed dyscyplinarką się nie wybroni. U nas w Gostyninie wyłapano takich co do sztuki. Zasadzki robiło się po lasach, między przystankami, czasem o świcie. Ówczesny kierownik osobiście to robił. Żyrardów gdyby chciał, też by potrafił.

Widzocznie nie chcieli. W Żyrardowie to dopiero po wywaleniu długoletniego prezesa coś zaczęło się zmieniać. Wcześniej i prezes i związkowcy robili co chcieli i kiedy chcieli co w pewnym stopniu przyczyniło się do obecnej sytuacji PKSu. Dochodziło do tego, że kierowca który zadarł z panem "X" ze związku zawodowego wylatywał z roboty. Normalni pracownicy po prostu się bali nawet odezwać, mimo iż widzieli co się dzieje. Na temat tej firmy to możnaby niezłą książkę napisać.

Szczera prawda!!! I to dlatego tej firmy i tych związkowców dziś już nie ma na runku transportu osobowego. PS. Jeden z tych związkowców z PKS Sochaczew - (Marek M.), po upadku "Firmy" woził chleb w piekarni, a obecnie wozi pracowników najemnych do magazynów w Firmie prywatnej "Omnibus"; tzn. sam jest najemnym kierowcą. Siedzi cicho, jeździ jak mu karzą i nie stawia warunków jak w PKS!!!