Galeria Płockich Autobusów


PKS Przasnysz

W3 487J / Mercedes O404-15R / Merkavim

09.07.2011 - Przasnysz, zajezdnia PKS
Trzy nowe nabytki w PKS pochodzące z Egged Tel-Aviv. Tytułowy (z prawej strony kadru) ma nr taborowy poprzedniego przewoźnika o brzmieniu #27169, środkowy ma nr rej. W3 488J, natomiast ostatni nr rej W3 491J (taborowy #26401).
Autosan_z_Kutna.jpg 80085_2010_06_04_D_.JPG Mercedes-O404-Merkavim---W3-487Ja.jpg WML69TW_09-11-05.jpg P1400062b.jpg
Infomacje o pliku
Użytkownik / Album:mirekmiras / Mercedes
Słowa kluczowe:Mercedes / O404-15R / Merkavim
Rozmiar pliku:244 KB
Data dodania:10 lipiec 2011
Wymiary:850 x 567 pikseli
Wyświetleń:1203
LINK DO ZDJĘCIA:http://gpa.mazowsze.pl/displayimage.php?pid=10013
Ulubione:Dodaj do ulubionych

Komentarz 44 do 63 z 63
Strona: 1 - 2 - 3 - 4

mirekmiras   [21 lipiec 2011 at 02:27 PM]
Moje wnioski są następujące: odnośnie kasy przepisy bzdetne i nie powinny być wogóle w ustawie, od tego są rozporządzenia. Odnośnie obowiązku - bardzo złe skonstruowanie przepisów, z których dalej nic nie wynika. jednym słowem czasy jak sprzed ustawy, nic się nie zmienia. A więc po co ona komu? Czyli cofamy się do lat 70-tych ubiegłego wieku Bardzo szczęśliwy No dobra, ale teraz co z takim fantem, jak "PKS jednak nie jeździ"? I wogóle nic nie jeździ?
lunch   [21 lipiec 2011 at 02:41 PM]
Nie no, bez przesady. Wreszcie jest ustawa, która coś reguluje - wreszcie mówi wprost o organizatorze i sposobie jego działania (do tej pory te miasta, które to zorganizowały w sposób pozornie oczywisty, działały w sumie na pograniczu prawa). Tu natomiast mamy pewną wątpliwość, ale nie wiadomo, jak to ugryźć - z jednej strony wiadomo było, że istnienie przewozów komercyjnych należało uszanować, z drugiej wiadomo, że określenie przez organizatora potrzeby tworzenia linii o charakterze użyteczności publicznej winno się odbywać na zasadzie badania rynku, ale z naciskiem na przewidywalny popyt i rentowność, a nie tylko podaż, bo to właśnie prowadzi do myślenia "Jest PKS, to wystarczy". Tym samym wracamy do punktu wyjścia - patologią jest istnienie PKS-ów, bo realizują nierentowne przewozy, dlatego że:
1) kiedyś były państwowe
2) potem ktoś je kupił ale ten ktoś sporo naobiecywał i nie wypada mu tak wszystkiego wyciąć
3) przed likwidacją chroni strach przed związkami zawodowymi.
A co do planów transportowych, sporą wadą tej ustawy jest pozornie logiczne założenie, że żeby miasto/gmina mogło utworzyć plan transportowy, musi się dostosować do powiatowego, starosta do wojewódzkiego, a marszałek do ministerialnego. Tym sposobem marszałek dziwnymi zapisami w swoim planie może storpedować założenia burmistrza. Na przykład w Warszawie jest obawa, że marszałek kierując na lotnisko swoje linie kolejowe zniweczy plany stolicy w zakresie skm.
Mi najbardziej podoba się model niemiecki, gdzie związek taryfowy reprezentuje jednostki samorządowe wszystkich szczebli.
mirekmiras   [21 lipiec 2011 at 04:02 PM]
Nie no, ja tu czegoś nie kumam, ustawa reguluje coś, jakiegoś organizatora, który ma niewiadomo tak naprawdę jakie obowiązki. Bo tu organizator coś robi, tam nie robi bo coś jeździ... To jest wszystko niepoukładane. Jesli ustawa stworzyła podmiot organizatora, to chyba powinien on coś organizować? Wychodzisz z założenia, że jak jest PKS to znaczy że są przewozy, bo to wystarczy i organizator nie ingeruje. Jak są przewoźnicy komercyjni na linii Warszawa - Otwock, to też nie ingeruje, no bo są przewozy. To po co ten organizator i co on ma robić? U nas PKS już nierentownych kursów nie realizuje. A to nie dlatego, że że jest PKSem, że był kiedyś państwowy, a dlatego, że po prostu nie ma kogo wozić. Kiedyś, jak jechałem z ojcem do Szczytna o godz. 15.30, to do Chorzel prawie nie można było drzwi zamknąć. Na powrocie o 19.00 ludzie zostawali na stanowisku, bo tak naprawdę do powinny jechać dwa wozy. Dzisiaj kurs ten jest kursem (S). I nie jest to żadna wina przewoźnika, który kiedyś był państwowy. Takich połączeń zlikwidowano multum. Ale jest też i druga strona medalu, gdzieś tam na wioskach trochę ludzi chciałoby mieć jakiś autobus, a jego nie ma, bo właśnie 1ego kwietnia został zlikwidowany, lub też od wakacji przemianowany na szkolny. I tu się moim zdaniem zaczyna rola organizatora. Aorganizator nie robi dosłownie nic, mimo, że ustawa funkcjonuje. Dobra, dość polityki. A ustawę przeczytam i założe się, że błędów wytknę dość.
Jarkie   [21 lipiec 2011 at 08:16 PM]
Takich kursów jak wspomniane Szczytno było naprawdę sporo. Przecież w każdym mieście od Przasnysza po Białystok były Zemuny i naprawdę miały kogo wozić. Jednak do początku lat 90-tych było też znacznie więcej zakładów pracy; wraz z ich upadkiem spadło zapotrzebowanie na przewozy. Dodatkowo kiedyś nie było tylu samochodów co dzisiaj. Natomiast lepsze zorganizowanie połączeń do wielu wiosek gdzie autobus dociera tylko w "S" nie wymaga, przynajmniej teoretycznie aż tyle zachodu. Przecież nie ma potrzeby by w wakacje kurs jeździł codziennie, wystarczy raz czy dwa w tygodniu puścić autobus (tylko oczywiście tam i z powrotem) aby ludzie mogli pojechać do miasta załatwić jakieś swoje sprawy.
lunch   [22 lipiec 2011 at 08:58 AM]
@mirekmas: Właściwie należałoby zacząć od tego, że organizator jest z urzędu od jakiejś tam liczby mieszkańców (z czego wynikałoby, że małę gminy komunikacji mieć nie muszą). Potem, że musi on opracować plan transportowy, uwzględniający plany wyższego rzędu. To może potrwać kilka lat. I w tym planie ma określić, m.in. sieć komunikacyjną, w tym które linie są rentowne i przewozy komercyjne sobie z tym radzą, a gdzie trzeba uruchomić publiczną. Więc ja mówię, że de facto wiele gmin i powiatów, nieprzyzwyczajonych do wydawania na to pieniędzy, będzie się uchylało na zasadzie "no przecież jeździ PKS". To samo marszałkowie, którzy uznają, że oni "od zawsze" zajmują się tylko koleją. Nie mówiąc o tym, że pojawiają się spory kompetencyjne, np. jeśli istnieje porozumienie międzygminne lub związek komunikacyjny przekraczający granice kilku powiatów (np. KZK GOP) to wchodzi on w kompetencje marszałka i odwrotnie.
A tak swoją drogą, inwestorzy kupujący PKS-y, licząc na to, że organizatorzy zaczną te linie organizować i dotować, zapominają chyba, że nawet jeśli taki cud się stanie, to będą musieli na nie robić przetargi, a nie zlecać tak wprost. Choć z drugiej strony wiadomo, jak w Polsce takie przetargi będą wyglądać. "Pani Jadziu, zadzwoń do pana Kazia z PKS, bo trzeba na nich przetarg zrobić, niech rozkład zrobi".
Oczywiście organizator ma sporo innych obowiązków - budowa przystanków, wydwanie zezwoleń i takie tam.
@Jarkie: Ale taka komunikacja że dwa razy w tygodniu (aby załatwić sprawy) to jest patologia i wykluczenie społeczne. Normalny człowiek kupuje samochód, bo nie będzie na ten jedyny kurs czekał, a komunikacja zostaje dla biedoty. Właśnie dlatego to wszystko zdechło i tu jest rola organizatora. W miastach nie zdechło, bo gdy w latach 90. przedsiębiorstwa MPK stały się zakładami budżetowymi, miasta musiały je dotować. To też błąd w myśleniu, bo należało raczej zlecać usługi, ale jednak. A PKS-y zostały niczyje i nikt ich nie dotował. No to likwidują nierentowne kursy, czyli większość.
empi   [24 lipiec 2011 at 01:20 PM]
...a zmniejszanie liczby kursów dalej przekłada się na spadek atrakcyjności połączeń i kolejne kursy stają się nierentowne, i znowu są cięcia. Aż nagle się okaże, że PKS ma 15 kursów obsługiwanych 10 autobusami Uśmiech Wydaje mi się, że powinno to dążyć w takim kierunku, jak np. komunikacja gminy Lubicz, gdzie gmina wypełnia (według mnie) wzorowo zadanie organizatora, ma sieć linii i zleca obsługę przewoźnikowi wybranemu w drodze przetargu. Wydaje mi się, że mimo wszystko w tym kierunku to wszystko będzie dążyć, ale kiedy do tego dojdziemy? Ja uważam, że w najbliższym czasie PKS-y będą padać masowo, będą cięcia kursów, rentowne połączenia zostaną obsłużone przez prywaciarzy-busiarzy, za 10 lat zostanie 3-5 silnych zreformowanych PKS-ów, funkcjonujących jako zwyczajni komercyjni przewoźnicy uczestniczący w przetargach, w międzyczasie niektórzy busiarze się dorobią i też będą mieli silne i porządne marki. A samorządy po masowych cięciach kursów i spektakularnych "odcięciach od świata" niektórych miejscowości będą musieli zająć się także nierentownymi kursami i w końcu zaczną powstawać gminne sieci komunikacyjne.
lunch   [24 lipiec 2011 at 03:37 PM]
Dokładnie tak. Lubicz, który wspomniałeś, ale i Murowana Goślina - mają swoją komunikację dlatego, że kiedyś mieli linie komunikacji miejskiej. Więc ich nie zlikwidowano, a przekształcono. I są to właśnie wzory takiej komunikacji regionalnej (funkcjonującej wg przepisów jak PKS-y, choć nieco na bakier z nową ustawą, bo wójtowie wykraczają poza swój obszar). Natomiast tam, gdzie dawniej komunikacja miejska nie istniała, oni się do zorganizowania jej nie garną, no bo przecież najpierw jest "bo jeździ państwowy PKS", potem, "bo przecież PKS ma inwestora", a potem "skoro PKS zlikwidował, to pewnie nie było chętnych".
A ja wczoraj byłem w Wiedniu i tak zerkając na te linie podmiejskie nagle sobie zdałem sprawę, że Polska jest chyba jedynym krajem, gdzie istnieje dziwoląg w postaci PKS (pozbawiony numerów linii) i jednocześnie jedynym, gdzie komunikacja miejska wyjeżdża powszechnie poza granice miasta. W większości krajów to nie istnieje, bo komunalni monopoliści interesują się tylko obszarem miasta (na który często mają umowy lub koncesje), a linie regionalne są organizowane oddzielnie - przez stosowne samorządy lub na poziomie integratorów. Jedynie przy kontraktach brutto i rozwiniętych organizatorach regionalnych (Skandynawia ma genialne modele) linie podmiejskie są ujednolicone.
KL_Radom   [24 lipiec 2011 at 09:30 PM]
@ empi: Ja myślę, że fiirm z PKSem w nazwie zostanie o wiele więcej, tylko ich profil działalności w większości przypadków się zmieni. Np. PKS Jelenia Góra od dawna kupuje głównie turystyczne Bovy, a kursy lokalne średnio ich obchodzą. Podobnie zaczął chyba postępować PKS Tomaszów Maz. Rozkład mają mizerny, ale za to na placu dworcowym stała cała dywizja Setr S315 GT-HD i innych turystyków. Łatwo zgadnąć do czego chcą ich używać.
A tzw. bursiarze? Niektórzy już zaczęli osiągać pewną całkiem sporą skalę działalności np. Muszkieter z Chęcin czy Garden Service z Białej Podlaskiej. Rzeczony Garden w dni nauki szkolnej ma w ruchu jednocześnie chyba ze 30 pojazdów i jeździ po całym powiecie.
KL_Radom   [24 lipiec 2011 at 09:42 PM]
Podobnie do gminy Lubicz postępuje gmina Inowrocław. Wybiera sobie przewoźnika w przetargu i coś (głównie w dni robocze) jeździ.
lunch   [25 lipiec 2011 at 09:50 AM]
No tak, ale wciąż są to tylko takie obszary, gdzie kiedyś była komunikacja miejska. Na przykład w poczęstochowskiej gminie Olsztyn - są linie do Kusiąt, Olsztyna i Biskupic, to tak za komuny jeździła komunikacja miejska. No więc to gmina dalej utrzymuje, ale jednocześnie ma na swoim terenie miejscowości typu Turów czy Przymiłowice, które powinny być tak samo traktowane, a są pokrzywdzone. Sam wójt się temu dziwi i chciałby to zmienić, ale skąd ma wziąć na to pieniądze (w ubiegłym roku mógł np. zrezygnować z remontu szkoły w Kusiętach lub budowy chodnika w Turowie). Więc skoro się nikt nie burzy (bo PKS "jakoś daje radę"), to póki co pozostaje status quo.
plockibus   [28 lipiec 2011 at 09:28 AM]
NIK skontrolował samorządy w zakresie transportu lokalnego. Stwierdzono nawet, że 25 samorządów (89%) (!) nie wymagało aktualizacji rozkładów od przewoźników, co nakazuje rozporządzenie Ministra Transportu. NIK stwierdza, że "wyniku zaniechania realizacji wymienionych wyżej obowiązku w zakresie aktualizacji treści rozkładów jazdy podróżni pozbawieni byli podstawowych informacji potrzebnych do zaplanowania i odbycia podróży". Dotyczy to m.in naszego województwa np. Opisywany jest też przypadek jak w PKS Ostrołęka kierowca wiózł na 27 osób 14 bez biletu wydanego w kasie fiskalnej. Uśmiech Niestety wskaźniki jakie na koniec przedstawiono wszystkie idą w dół :/ Cały txt.
mirekmiras   [28 lipiec 2011 at 11:24 PM]
Jednym słowem samorządy nie wypełniają przepisów ustawy. Wszystko w temacie.
lunch   [29 lipiec 2011 at 10:30 AM]
No tak, bo zauważ, że raport dotyczy głównie pobocznej działalności samorządów jako organizatorów, np. wydawania zezwoleń, co jest tylko formalnością. O podstawowym zadaniu - organizowaniu komunikacji, nie ma mowy, bo nie jest ono realizowane w ogóle. Podoba mi się tłumaczenie, że brak im wykwalifikowanych kadr. Niemożliwe, starostom zabrakło szwagrów znających się na komunikacji?
mirekmiras   [09 sierpień 2011 at 10:17 PM]
Z PKS-u pojechała do Gdyni ekipa po kolejne Merce...
plockibus   [10 sierpień 2011 at 09:00 AM]
Z Płocka odjechał jeden gdzieś, za to pojawił się biały O405 Merkavim.
mickam   [10 sierpień 2011 at 09:31 PM]
W mińskim PKSie od momentu przyjazdu do bazy, mechanicy nie wzięli się za remont tych Mercedesów O404 Merkavim. Stoją sobie spokojnie trzy pod płotem.
plockibus   [11 sierpień 2011 at 09:03 AM]
W Plocku pojawił się wczoraj chyba taki egzemplarz. Ktoś może wie co to za marka jest dokładnie?
mickam   [11 sierpień 2011 at 05:11 PM]
To jest Volvo B10B / Merkavim - http://www.egged.co.il/Eng/Main.asp?lngCategoryID=2736
Czy ktoś z was przeoczył zdjęcie z portu w Gdyni i te izraelskie cudeńka Bardzo szczęśliwy
http://www.phototrans.eu/14,496440,0,Volvo_B10B___Merkavim_83535.html
plockibus   [12 sierpień 2011 at 11:15 AM]
Dzięki.
mickam   [25 sierpień 2011 at 09:07 AM]
Do mińskiego PKSu ściągnęli znad morza dwa Volva B10B / Merkavim i jednego Mercedesa O404 Merkavim. W sumie w mińsku jest już 5 Mercedesów i dwa Volva. Dodam, że wreszcie mechanicy z PKSu rozpoczęli remont. Niespodzianką jest, że wzięli się za dwa Volva. Być może są w najlepszym stanie niż inne wozy z Izraela.

Komentarz 44 do 63 z 63
Strona: 1 - 2 - 3 - 4