Galeria Płockich Autobusów


Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie

#8058 / Jelcz 043

18.07.2010 - Warszawa, ul. Senatorska
WJ 61Y
Muszę przyznać, że dech mi zaparło, gdy po zajęciu miejsc kierowca zapalił legendarną Skodę i ruszyliśmy w przejazd po południowym Śródmieściu. Ogromna większość wycieczkowiczów pozostała na stadionie Legii, ja z kolegą wróciliśmy znowu na przystanek Plac Teatralny, ciesząc się jazdą kultowym pojazdem, niczym 25 lat temu. Frajda nie z tej ziemi. Jazda po mieście takim wehikułem to nie lada wyczyn, kierownica nie kręci się zbyt lekko, sprzęgło na dwa razy przy częstych zmianach biegów, głośno, mimo że silnik nie był kręcony na wysokich obrotach, wstrząsy itd... ale klimat jednym słowem niesamowity. Słowa uznania, podziękowania i pozdrowienia dla kierowcy Jelcza :)
Jelcz-043-#8058-(08).jpg Jelcz-043-#8058-(09).jpg Jelcz-043-#8058-(09).jpg Jelcz-043-#8058-(08).jpg Ikarus-260_04-#289-(03).jpg
Infomacje o pliku
Użytkownik / Album:mirekmiras / Autobusy zabytkowe
Ocena (1 głosów):11111
Słowa kluczowe:043 / KMKM
Rozmiar pliku:153 KB
Data dodania:19 lipiec 2010
Wymiary:567 x 850 pikseli
Wyświetleń:612
LINK DO ZDJĘCIA:http://gpa.mazowsze.pl/displayimage.php?pid=8209
Ulubione:Dodaj do ulubionych

Komentarz 1 do 3 z 3
Strona: 1

plockibus   [20 lipiec 2010 at 08:26 AM]
Ostatni raz takim Jelczem (nie zabytkiem) jechałem w roku 89? lub 90-tym bo nie pamiętam dobrze z Wisły Głębce do Istebnej, gdzie dodatkową atrakcją były jeszcze serpentyny. Pamiętam, że już wtedy dziwiłem się z ojcem czemu tu jeszcze jeżdżą takie stare jelcze. I chyba kierowca raz przyznał, że trzymają je bo są bardziej niezawodne i lepiej spisują się od kremowo-pomarańczowych, nowych Jelczy L11. Zadziwiało mnie też wtedy jak L11ki wyły niemiłosiernie zjeżdżając z góry. A ostatniego takiego Jelcza w identycznym malowaniu (może trochę jaśniejszym odcieniu i bardziej matowego Uśmiech) pamiętam w Płocku, jak regularnie po południu woził ulicą Dobrzyńską pracowników z napisem na burcie MZGK.
mirekmiras   [20 lipiec 2010 at 09:00 AM]
No, z tą niezawodnością to czasem różnie bywało, ale fakt jest faktem, że ewentualne naprawy przebiegały dość szybko i bezboleśnie, czasem mimo braku jakichś części stosowano zamienniki, lub też mechanicy naprawiali innymi sobie tylko znanymi metodami. Trzeba też przyznać, iż mimo stosunkowo niewielkiej mocy, silnik Skody świetnie radził sobie w warunkach górzystych, zarówno pod górkę jak i z górki. Jelcz posiadał na podszybiu poziomą dźwignię służącą do gaszenia silnika ale też i wspomagania hamowania przy zjazdach na zasadzie dławienia spalin. Mozna by to urządzenie nazwać czymś w rodzaju pierwotnego retardera...
plockibus   [20 lipiec 2010 at 12:04 PM]
We wspomnianych Jelczach M11 też się zastanawiałem czy one nie miały zrobionego takiego dławienia, co objawiało się niesamowitym wyciem silnika, gdy one zjeżdżały z góry.

Komentarz 1 do 3 z 3
Strona: 1